niedziela, 15 czerwca 2008

pytanie przed snem


Niedojadłam,
niedospałam,
niedożyłam towarzysko,
niedopiłam...
...a nie, co to, to nie.
(Bez Martini to byłoby już całkiem nie do wytrzymania ;-))

No więc (tak, wiem) zmierzam do tego, że wykonałam kawał dobrej roboty.
Szkoda tylko, że nikomu - tak naprawdę - do niczego niepotrzebnej.
I że jeszcze nie skończyłam...

Nie nakarmiłam głodnego.
Nie napoiłam spragnionego.
Nie odziałam gołego.

Jednym zdaniem:
Nie poprawiłam świata.

I co? Może było warto???

1 komentarz:

  1. Skoro jesteś zadowolona ze swojej pracy (a kawał dobrej roboty oznacza, że raczej tak), to pewno warto.
    Może odczułabyś większy efekt, gdybyś się tak nie starała? Nawiązując do poprzedniego wpisu i tao hoi, nie trzeba się wysilać i robić coś szczególnego. Wystarczy być sobą, żeby zmienić świat.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku!
Oddaję Ci kawałek mojej podłogi - możesz zatańczyć, ale raczej nie zrywaj parkietu [no chyba, że naprawdę MUSISZ] ;-)
aalaaskaa