niedziela, 6 kwietnia 2008

million pleasures but no satisfaction...


...właśnie tak mija mi niedziela.


Zapętlona przyjemność:



z krótkimi przerwami na:



oraz śpiewany po rosyjsku BETEP - link prowadzi do tekstu, bo ze zdziwieniem stwierdziłam, że po kilkunastu przesłuchaniach rozumiem rosyjski ;-) i nawet potrafię to [zalinkowane] przeczytać.
Możecie też spróbować, ale pamiętajcie, że...
Królowa jest tylko jedna! ;-)

Żartowałam.
Każdy szachista wie, że królowych jak mrówków ;-)
(na każdej szachownicy po dwie...)

Ja tu gadu gadu, a jutro trzeba iść do ZAKŁADU, a cała robota leży i kwiczy...
Chciałam jeszcze jedno zdanie podrzędne zacząć od "a", ale nic mi nie przychodzi do głowy. A zaczynanie pracy w stanie obniżonej kreatywności nie wróży niczego dobrego.
It's like a thunder without rain
Or like a week without Sunday
Or like a book without last page

ale cóż...
You want to buy and have to pay

:-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytelniku!
Oddaję Ci kawałek mojej podłogi - możesz zatańczyć, ale raczej nie zrywaj parkietu [no chyba, że naprawdę MUSISZ] ;-)
aalaaskaa