Uwielbiam czeskie filmy, ale jak usłyszałam tytuł „Do Czech razy sztuka” i zobaczyłam ten plakat:
to pomyślałam, że chyba jednak nie wszystkie czeskie filmy muszę obejrzeć...
Ale obejrzałam
I mi się spodobał.
A temu, kto wymyślił, że „Bezwstydnik” u nas będzie zatytułowany „Do Czech razy sztuka”, to bym coś urwała.
Tyle, że on już chyba tego nie ma...
Wiecie co jest w tej filmowej historii najlepsze?
To, że facet po siedmiu latach odchodzi od żony i syna, co wywołuje komentarze w stylu „tak się nie robi”, po czym okazuje się, że żona wyszła na jego odejściu lepiej niż on sam.
Gdyby ten świat był solidnie zmontowany, to w prawdziwym życiu byłoby tak samo!
Zapisuję „Bezwstydnika” w szczególnym miejscu mojej pamięci, bo jest doskonałą ilustracją do teorii, której jestem fanką, a mianowicie: jeśli kogoś nie kochasz, to nie zawracaj mu głowy/serca, tylko spierdalaj - zrób miejsce dla kogoś, kto dla tej osoby będzie lepszy.
ps
A wiedzieliście, że Jiří Macháček jest wokalistą i autorem tekstów grupy MIG 21?
Bo ja nie.
...albo na środek nocy, kiedy praca jakoś nie chce się skończyć, więc ma się ochotę wszystko rzucić, podeptać i pójść w siną dal, żeby sprawdzić czy tam nie jest bardziej kolorowo...
Dzisiaj rano Marek Starybrat i Anna Dziewit z Zetki poprosili słuchaczy o cytaty z "głupich piosenek" i ja wcale nie przeczę, że są na świecie głupie piosenki – i niektóre z nich nawet zacytowano – ale żeby dorzucić do nich tę:
i nabijać się ze słów:
Dzień dobry Kocham cię Już posmarowałem tobą chleb
albo: Bo chodzi o to by od siebie nie upaść za daleko Nawet jeśli czasem między nami wykipi mleko
Czy wiecie, że w Polsce trwa protest, bo IKEA zamieściła podobno w jednej ze swoich publikacji, wśród 12 portretów rodzinnych, fotki domu dwóch panów? Homofoby spamują IKEĘ. A Wy co robicie?
Pijemy za lepszy czas za każdy dzień który w życiu trwa za każde wspomnienie co żyje w nas niech żyje jeszcze przez chwilę
Ale pamiętamy: przez CHWILĘ!!!
"Urke" Wilki
W trakcie zalewania robaka śpiewamy lekko zmodyfikowaną Filandię:
Nigdy nie będzie takiej jesieni Nigdy nie będzie takiej jesieni Nigdy policja nie będzie taka uprzejma Nigdy papieros nie będzie tak smaczny A Martini takie zimne i pożywne Nigdy nie będzie takiej jesieni Nigdy nie będzie takiej jesieni
"Filandia" Świetliki & Bogusław Linda
A jeśli mimo wszystko, mimo szczęku żelaza nad horyzontem, ten męczący świat nie zniknie do jutra, to jutro będę Nową Kobietą. Ta Nowa Kobieta pewnie zanuci: „Szalenie delikatna jestem na kacu...” Ale kac minie, a Nowa Kobieta zostanie.
Będąc świeżo po podwyżce [ale co to za podwyżka!] postanowiłam... znaleźć sobie inne zajęcie. Zastanowiłam się głęboko nad sobą i tym, co chciałabym robić – ze szczególnym uwzględnieniem posiadanych predyspozycji i posiadanego charrrakteru – i wymyśliłam coś, co by mi pasowało. Przez jakiś czas byłam tak podekscytowana faktem, że mam nowy pomysł na życie, że aż mój Wewnętrzny Regulator postanowił mnie przystopować. Puknął mnie w czółko od środka i przypomniał, że wymyśliłam sobie tylko „nowy” zawód, a nie nowe życie. Tym sposobem wróciłam do normy – przynajmniej do tej swojej, bo tak w porównaniu ze zdrową tkanką społeczną, to nie wiem jakbym wypadła ;-) W stanie chybotliwej ale jednak równowagi ze spokojem skonstatowałam, że nie mogę już teraz wyrzucić starych zabawek i udać się do nowej piaskownicy, bo brakuje mi wiedzy i umiejętności, żeby sobie w tej nowej piaskownicy nie zrobić kuku. O dziwo, niemożność natychmiastowego zaspokojenia mojego JACHCĘ nie pogorszyła mi nastroju. Co chyba znaczy, że jednak – wbrew pozorom – dorastam :-) W związku z zaistniałym zdziwieniem dokonałam wnikliwej autowiwisekcji i doszłam do wniosku, że właśnie tak jest dobrze. Moja obecna praca ma tylko dwa zasadnicze mankamenty – za mało zarabiam i mam szefa [i co to za szef!] – gdyby nie one, to byłoby SUPER., więc nie ma co płakać. A przyszłościowy cel dodaje przyjemnego smaczku teraźniejszości ;-)
oraz śpiewany po rosyjsku BETEP - link prowadzi do tekstu, bo ze zdziwieniem stwierdziłam, że po kilkunastu przesłuchaniach rozumiem rosyjski ;-) i nawet potrafię to [zalinkowane] przeczytać. Możecie też spróbować, ale pamiętajcie, że... Królowa jest tylko jedna! ;-)
Żartowałam. Każdy szachista wie, że królowych jak mrówków ;-) (na każdej szachownicy po dwie...)
Ja tu gadu gadu, a jutro trzeba iść do ZAKŁADU, a cała robota leży i kwiczy... Chciałam jeszcze jedno zdanie podrzędne zacząć od "a", ale nic mi nie przychodzi do głowy. A zaczynanie pracy w stanie obniżonej kreatywności nie wróży niczego dobrego. It's like a thunder without rain Or like a week without Sunday Or like a book without last page ale cóż... You want to buy and have to pay
Gdy masz dosyć wszystkich wokół Gdy Cię mdli Kiedy życie gorzko daje się we znaki Gdy masz dosyć brudnych nocy Cierpkich dni To weź sznur, to weź sznur To weź i powieś się na jakimś haku.
Zrób coś z sobą Zrób coś z sobą Gdy masz dosyć Cierpkich dni
Zrób coś z sobą Zrób coś z sobą Gdy masz dosyć Gdy Cię mdli
Bardzo chętnie. Tylko oprócz tego wieszania nic mi nie przychodzi do głowy... No chyba, że jeszcze:
Idź nad wodę, idź nad wodę Idź i zamknij oczy i się utop
oraz:
Weź cokolwiek, weź cokolwiek Cokolwiek szkodliwego i się zatruj
Skończyłam wszyściuteńkie fuchy i zostały mi tylko obowiązkowe (pracowe) obowiązki, więc w najbliższym czasie nie należy oczekiwać ode mnie prezentowania tutaj dowodów aktywności umysłowej. Bynajmniej nie dlatego, że ta aktywność jest niższa i bynajmniej nie dlatego, że nie mam czasu. Po prostu nie muszę sobie tej aktywności udowadniać, bo ją czuję (nie przygniata jej ciężar opłaconych przez pracodawcę myśli), a czas... cudownie muska palce, przepływając obok ;-)
A propos: oddałam dzisiaj swój czas „Julicie i huśtawkom” Hanny Kowalewskiej i zachwyciłam się jeszcze bardziej niż za pierwszym razem. A i poryczałam się obficiej ;-) Przeczytajcie, albo z Wami nie gadam! No dobra, żartowałam. Jak mnie napadnie jakaś motywacja, to napiszę coś o gustach literackich i przyjaźni (a co tam! mogę ten tekst od ręki streścić: nie chodzą tymi samymi drogami ;-))
Praca domowa (umysłowa?)
Odpowiedz (sobie) na pytanie: czy Judasz był wolny, czy był narzędziem Boskiej Opatrzności, predestynowanym do zdrady?
Pomoc dydaktyczna (właśnie odkryłam):
Normalsi „Juda”
...Zwą mnie Juda Zdradę gram w Golgoty scenie W światłach zła W masce grzechu jeden raz Przez wieki wieków niosę winy znak Puste ziarno sieję, bo wiem Że ktoś zerwie czarny kwiat Boga do sprzedania mam W każdym człowieku W każdym spośród Was...
Kiedy słyszałam ją po raz pierwszy, to przy słowach: If you’re a piece of wood I’d nail you to the floor (gdybyś był kawałkiem drewna, to przybiłabym cię do podłogi) zaczęłam się zastanawiać, ilu ludziom zdarza się poczuć to, co ja czasem czuję. Ilu miewa ochotę, żeby ugryźć albo wbić paznokcie w osobę którą darzą (przynajmniej w danym momencie) uczuciem zbliżonym do miłości. Łapy w górę, kto tak ma? Trochę mnie to pragnienie intryguje, bo nie w nim nic ze złości ani z chęci skrzywdzenia kogoś. Wydaje mi się, że to bardziej pragnienie jeszcze większej bliskości albo jakiś atawizm – coś jak bratanie się poprzez zmieszanie krwi... hehehe Może będę wiedziała więcej, jeśli kiedyś ulegnę pokusie? W końcu uleganie to najlepszy sposób na pokusy ;-) O dziwo, kiedy kiedyś powiedziałam osobie, którą akurat miałam ochotę ugryźć, na co mam ochotę i w odpowiedzi usłyszałam: „Gryź!”, to natychmiast mi się odechciało. Moja nadaktywna wyobraźnia pokazała mi moją buźkę umazaną krwią i to wystarczyło... Ale nie przeszło mi na zawsze :-) I jeszcze jedna ciekawostka: do mojego dziadka przybłąkał się kiedyś kot, który w chwilach największego zadowolenia z pieszczot wbijał pazury w to, na czym akurat przebywał i było mu obojętne, czy to była poduszka czy czyjeś kolana. Pamiętam go do dzisiaj :-)
Człowiek czasami potyka się o prawdę, ale w większości przypadków podnosi się i idzie dalej.
Lepiej być znienawidzonym za to,
kim się jest,
niż kochanym za to, kim się nie jest.
Andre Gide
Kontemplatorzy
Równość ludzi i poczucie sprawiedliwości
wymagają równouprawnienia kobiet.
Ci, co tego nie rozumieją,
potrzebują wychowania, a nie dowodów.
Leon Petrażycki