Pokazywanie postów oznaczonych etykietą znalezisko. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą znalezisko. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 14 czerwca 2010

stupid woman

Zajrzałam na basha, przeczytałam to:
You: hi
Stranger: hey
You: asl
Stranger: 22 female LA
Stranger: u
You: 19 male Poland
Stranger: poland? isn't that in Russia?
You: now, it is near Russia, exactly beetwen Russia and Germany
You: no*
Stranger: oh ok, ever been to america?
You: no:(
Stranger: you should, best country ever
Stranger: ;)
You: and have you ever been in europe?
Stranger: europe? I dunno, I've been to france
You: France is in Europe
You: Europe is a continent
Stranger: oh really? than I guess I have been there :)
Stranger: so what is the capital of europe?
You: europe hasn't got capital, i told europe is a continent like america
Stranger: but America is a country
You: i don't talking about USA
You: i'm talking about america- USA+ Canada
You: big island :D
Stranger: lol
You: do you know how many continets are at the world?
Stranger: post structural theories since michel foucault's "the archeaology of knowledge" clearly state that the nation state is a mere social construct
You: you are too stupid for me, be

...i zaczęłam się zastanawiać... ile jest tych cholernych kontynentów.
Serio.

Słyszałam już w głowie głos mówiący:
- You stupid woman!
...kiedyWikipedia potwierdziła moje wątpliwości.

Oto alternatywne listy kontynentów:
osiem kontynentów: Afryka, Antarktyda, Azja, Australia, Ameryka Północna, Ameryka Południowa, Europa i Oceania
siedem kontynentów: Afryka, Antarktyda, Azja, Australia, Ameryka Północna, Ameryka Południowa i Europa,
sześć kontynentów: Afryka, Antarktyda, Australia, Ameryka Północna, Ameryka Południowa i Eurazja,
sześć kontynentów: Afryka, Ameryka, Antarktyda, Azja, Australia i Europa
pięć kontynentów: (flaga olimpijska) Afryka, Ameryka, Azja, Europa i Australia
pięć kontynentów: Afryka, Ameryka, Antarktyda, Australia i Eurazja
cztery kontynenty: Ameryka, Australia, Afryka i Eurazja
trzy kontynenty: Australia, Ameryka, Eurafrasia

Ufff! Wiedziałam, że to nie jest takie oczywiste!

ps
Nic dziwnego, że się planet nie możemy doliczyć...

czwartek, 11 lutego 2010

niedziela, 7 lutego 2010

zapiski z podróży na wahadle

Ewidentnie działam w systemie fazowym.
Po fazie, w której podobały mi się oglądane jeden po drugim filmy nadeszła taka, w której nie spodobał mi się żaden. Ani "Piękność w opałach" (Kráska v nesnázích), ani "Vicky Cristina Barcelona", ani „Wychowanie panien w Czechach” (Výchova dívek v Čechách), ani „Kelner, płacić” (Vrchní, prchni!), ani 99 franków (99 francs).
Ten ostatni najmniej... tzn. najbardziej (nie podobał mi się).

Dla kontrastu zalinkowałam najpozytywniejsze z pozytywnych recenzji wymienionych filmów, które udało mi się (naprędce) znaleźć. A wrodzone poczucie sprawiedliwości każe mi napisać, że jak nie lubię Penolope Cruz tak mi się w filmie Allena wyjątkowo podobała. Ona jedna.

Podejrzewam, że „Piękność w opałach” i „Vicky Cristina Barcelona” kiedyś mnie jeszcze zachwycą... W każdym bądź razie postanowiłam dać im jeszcze jedną szansę – jak tylko wahadło moich faz bujnie się w drugą stronę ;-)


W oczekiwaniu na zmianę fazy znalazłam sobie... idola.
Jest nim pan Piotr, który zachował spokój podczas takiej oto rozmowy
[w końcu nie wiedział, że jest wkręcany, nie?]:



Kiedy powiedział: „ja naprawdę nie jestem w stanie sensownie prowadzić z panem rozmowy” miałam ochotę się do niego modlić – mnie byłby stać co najwyżej (w najkorzystniejszej dla oceny mojego charakteru wersji wydarzeń) na coś w stylu „spieprzaj dziadu”...

środa, 2 grudnia 2009

muzyka do... powieści


Jeśli tutaj klikniesz, to znajdziesz się na stronie z muzyką do powieści "Cień wiatru" Carlosa Ruiza Zafona.
Nawet niezła.

wtorek, 16 czerwca 2009

porażenie wielonarządowe


Nie mogę narządów wzroku i słuchu oderwać od tego:



...a mózgu od rozmyślań o tym, jakby tu mojego szefa przemycić na pokład jakiegoś wahadłowca i wysłać w KOSMOS (on ewidentnie stamtąd przyleciał, więc w zasadzie kieruje mną głęboki humanitaryzm... tfu! chciałam napisać: obcotaryzm(*)).



(*)No chyba, że OBCY się go właśnie tym sposobem pozbyli.
A wcześniej tak ich wkurwił, że potem już zawsze ciekł im z pysków wszystkożrący kwas.

poniedziałek, 13 kwietnia 2009

chłyt martetingowy


Drogie Panie, z radością informuję, że jest ktoś, kto troszczy się o to, żeby świąteczne obżarstwo nie odcisnęło piętna na naszym dalszym życiu. Wyobraźmy sobie bowiem, co by się stało, gdyby schab odłożył nam się na tej części mózgu, która odpowiada za zakładanie rajstop...?
Nie! Nie pogrążajcie się w tych armagedonicznych wizjach!
Są już rajstopy z kursem obrazkowym:

Ufff, cóż za ulga!

wtorek, 16 grudnia 2008

pora na dobranoc, bo już księżyc świeci...


...a dziś bajka będzie o uczuciach, dzieci ;-)


wtorek, 9 grudnia 2008

kierukowskaz


W dobrą stronę.



A na drogę - piosenka:

Goldfrapp "Lovely Head"

czwartek, 16 października 2008

lub czasopisma


Czytając październikowe „Zwierciadło” (notabene: kupione ze względu na dodatek w postaci książki „Chcę być kochana tak jak CHCĘ”), znalazłam text, który chyba wytnę i w jakąś ramkę oprawię...

Oto fragment rozmowy Aliny Gutek z Barbarą Wójcik opublikowanej pt. „Nie muszę być pierwsza, by czuć się ważna”:




- (...) Bert Hellinger (...) odkrył, co musimy zrobić, abyśmy poczuli się ze sobą pogodzeni. Otóż jest to możliwe wtedy, gdy przestaniemy mieć pretensje do rodziców, a więc przyjmiemy ich takimi, jacy są. A co to tak naprawdę znaczy? Że przyjmiemy dar życia bez zastrzeżeń.

-A jeśli rodzice wyrządzili nam krzywdę?

- Może pomóc myślenie: życie kosztowało mnie więcej, miało wyższą cenę. Ale któż by się targował o życie. Przyjmuję je więc ze wszystkimi warunkami. (...)