wtorek, 16 czerwca 2009

porażenie wielonarządowe


Nie mogę narządów wzroku i słuchu oderwać od tego:



...a mózgu od rozmyślań o tym, jakby tu mojego szefa przemycić na pokład jakiegoś wahadłowca i wysłać w KOSMOS (on ewidentnie stamtąd przyleciał, więc w zasadzie kieruje mną głęboki humanitaryzm... tfu! chciałam napisać: obcotaryzm(*)).



(*)No chyba, że OBCY się go właśnie tym sposobem pozbyli.
A wcześniej tak ich wkurwił, że potem już zawsze ciekł im z pysków wszystkożrący kwas.

2 komentarze:

  1. Hej Aniołku :)Znów mnie rozbawiłaś. Jedno jest pewne, szef na ziemi działa tak samo, kwasem nie plujesz ale jadem na pewno :D
    .. a teledysk.. powalający.. zastanawia mnie tekst.. w skojarzeniu z szefem ciekawie brzmi ;DD
    :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Pluję jadem...?
    Mam nadzieję, że się mylisz, bo to nie szef ma kontakt z moją śliną ;-)

    Dotarłaś do ostatniej sceny tego "teledysku"?

    Ach! Jak ona mnie rozmarza!
    Wyobraź to sobie: stoję i robię papapa, a mój szef odlatuje w kosmos... ;-)

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku!
Oddaję Ci kawałek mojej podłogi - możesz zatańczyć, ale raczej nie zrywaj parkietu [no chyba, że naprawdę MUSISZ] ;-)
aalaaskaa