poniedziałek, 28 stycznia 2008

tępi uczniowie tkwią wciąż w tej samej klasie... albo w kotle


Czasem człowiekowi wydaje się, że niektórych decyzji nie musi podejmować sam, że może skorzystać z cudzej pomocy. Czasem myśli, że brakuje mu kompetencji, a czasem sprawa wydaje się zbyt mało istotna, żeby zaprzątać sobie nią głowę. A potem człowiek dostaje po tej głowie - którą tak bardzo chciał oszczędzać – i dopiero wtedy widzi, że to nie była sprawa bez znaczenia, że jednak trzeba było trochę się zastanowić, zaufać instynktowi albo poszukać niezbędnych informacji.
Straciłam mnóstwo kasy, słuchając cudzych rad. I dotychczas nie dało mi to do myślenia. Zabija mnie kac, kiedy pozwalam komuś wybierać trunki. I dotychczas nie dało mi to do myślenia. Miałam fryzurę, którą ktoś dla mnie wybrał. I to był koszmar.
O, sancta simplicitas! Ileż ten biedny Wszechświat musiał się nakombinować, iluż lekcji mi udzielić, żebym w końcu zrozumiała, że za włączanie automatycznego pilota odpowiada się tak samo, jak za trzymanie steru. I jeszcze, że jedyna dupa, która ucierpi w wyniku decyzji, które jej dotyczą, znajduje się poniżej moich pleców, a nie poniżej pleców tych, którym oddaję prawo do podejmowania tychże decyzji.
A paradoks sytuacji polega na tym, że dotarło to do mnie w pełnej jasności z powodu czegoś tak błahego, jak wybór płynu do płukania tkanin:
Skończył się, mojego ulubionego nie było, a ja nie miałam ani czasu, ani ochoty na poszukiwania. Powąchałam kilka, wybrałam trzy najlepsze i zapytałam o radę kumpelę. Wybrała ten, który – spośród wybranych trzech – podobał mi się najmniej. Ale to ten właśnie kupiłam. Niestety, wypłukałam w nim tylko jedno pranie, bo okazało się, że... śmierdzi.
Nie ma czegoś takiego jak nieistotne szczegóły.
Diabeł tkwi w szczegółach i tylko czeka aż się zagapię, żeby wykopać mnie do siódmego kręgu piekieł, ze śladem kopyta na pośladku.
Ile jeszcze dam mu okazji?

3 komentarze:

  1. Zgadzam się nie ma nic takiego jak nieistotne szczegóły, właśnie od nich, niby drobiazgów duuuuuużo zależy. I nie ma jak to nasze suwerenne decyzje, wybory. Często lubimy się radzić, by potem w ostatecznym rozrachunku zwalić winę, a przynajmniej jej większą część na radzącego. Każdemu człowiekowi prócz doświadczenia wielu różnych sytuacji i tych przyjemnych i tych, o ktorych chcielibysmy zaponieć Bóg dał coś na swój obraz i podobieństwo - WYBÓR. Cóż to za wspaniała rzecz: mieć wybór, robić coś, bo tak wybrałam. Choć są i minusy, ja często gdybam co mogłoby się zdarzyć gdybym wybrała inaczej?????

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja lubię się radzić innych, szczególnie właśnie w takich wypadkach jak zakupy, to dlatego, że jestem niemożliwie niezdecydowana, ale to nie znaczy, że za każdym razem kieruję się cudzą radą. Często postepuję zupełnie odwrotnie. Nie radzę się bynajmniej po to by zwalić na kogoś winę czy odpowiedzialność za decyzję, raczej po to by zmniejszyć cieżar jej podejmowania. Ewentualne niekorzystne skutki przypisuję tylko sobie, bo w ostateczności i tak ja decyduję czy posłuchać rady czy też nie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Megan: masz rację to my decydujemy czy skorzystać z czyjejś rady czy też nie. w srawach zakupów
    ( oczywiście tych mniejszych nie np. w sprawie kupna domu) owszem mozna skorzystać z rady czemu nie. Wowczas ryzykujemy tylko tyle, ze bluzka którą kupilismy słuchając rady innych wyląduje na półce z rzeczami niepotrzebnymi. W poważniejszych sprawach ja jednak wolę zdać się na siebie ( w końcu to ja tak naprawdę wiem co jest dla mnie lepsze więc trudno takich prawd szukać poza sobą). A jeśli zdarzy się, ze wybralismy źle? Moja koncepcja jest taka: nie posłuchaliśmy swojej intuicji, nie wsłuchalismy się w siebie i tyle. moja metoda podejmowania decyzji czy wyborów: jak już raz podejmię się decyzję nie wracać do tego, nie gdybać i odganiać myśli, ze było inne rozwiązanie. Pozdrawaim cię wiosennie Megan i naszą alaaskę też :). Podpisano : Anonim pisze ;)

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku!
Oddaję Ci kawałek mojej podłogi - możesz zatańczyć, ale raczej nie zrywaj parkietu [no chyba, że naprawdę MUSISZ] ;-)
aalaaskaa