czwartek, 24 stycznia 2008

szansa na wyrzuty sumienia


W ramach programu nieustannego wspierania mojego brata, co jakiś czas mieszka u nas któraś z moich bratanic (są 3 sztuki + 1 bratanek). W tej chwili jest u nas ta, która stwarza największe problemy: nie radzi sobie z nauką i - generalnie rzecz ujmując - prezentuje malownicze zaburzenia zachowania. Moja mama godzinami siedzi z nią nad lekcjami, czyta z nią lektury, wymyśla zabawy itede itepe.
Czy muszę mówić, że dla mnie nigdy nie miała tyle czasu?
Sama przyznaje, że nigdy nie sprawdzała czy mam odrobione lekcje, czy czytam lektury ani nawet w co/czym się bawię. Kiedyś powiedziała, że nigdy nie kupiła mi lalki (dostałam od ciotek).
O dziwo, nie czuję się zazdrosna ani nie mam do niej żalu. Z zaciekawieniem patrzę na to co się dzieje i chichoczę wewnętrznie za każdym razem, kiedy mówi do swojej wnuczki i odruchowo używa mojego imienia.
Może wydaje jej się, że w taki sposób odpokutuje za dawne grzechy?
Niech próbuje.
Kłopot w tym, że powtarza również, że chciałaby zobaczyć moje dzieci i że chętnie zajęłaby się nimi. Kiedyś nie wytrzymam i zacznę się wtedy szaleńczo śmiać albo powiem, że nie zostawiłabym pod jej opieką wściekłego bulteriera...
Niedawno przyłapałam się na myśli, że powinnam zapalić Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek, dziękczyniąc za to, że – mimo wszystko - wyrosłam na normalną osobę. Ale czy normalna dorosła osoba mieszkałaby wciąż z rodzicami?
Nic i nikt nie dostaje drugiej już szansy, chyba żeby poczuć wyrzuty sumienia” – takie słowa przypisał Carlos Zafon Nurii, bohaterce powieści „Cień wiatru”. A jednak każdy kiedyś o czymś takim marzył. Każdy kiedyś próbował zacząć od początku i może nawet niektórym się to udało – ale sądzę, że prędzej wtedy, gdy chodziło o podjęcie ponownej próby zbudowania karmnika dla ptaków niż wtedy, gdy chciało się zbudować jakąś relację międzyludzką.

6 komentarzy:

  1. HEh ,tak to chyba odpokutowanie za brak orientacji odnośnie Ciebie! Ja też mam raczej nie do końca normalnych rodziców, 24 lata na koncie a mieszkam nadal z nimi:) to chyba do końca normalnym się nie jest:D pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jestem lepszy bo mam prawie 30 na karku i nadal mieszkam z rodzicami.
    Jeśli tak sytuacja sprawia, że jestśmy szczęśliwi to chyba nie jest źle. Zawsza można w miedzy czasie szukać doskonalszego szczęścia.
    groszek

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli to licytacja, to pamiętajcie, że z Jarosławem K. nie wygracie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam 30 na karku i nadal mieszkam z rodzicami. Uważam to za zupełnie nienormalne. Mimo, ze nasze relacje w gruncie rzeczy układają się ok w tym roku ps=ostanowilam to zmienić i rozpoczęlam dzialania w tym kierunku. Nie ma jak to zyć na własny rachunek :).

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabym, żeby się mi udało naprawić taką jedną relację międzyludzką, niestety myślę, że to już raczej niemożliwe, chyba zbuduję ten karmnik, może choć to się uda...

    OdpowiedzUsuń
  6. Megan jak nie uda się " naprawić takiej jednej relacji" to na pewno uda się zbudować następną, czego Ci życzę :) Podpisano: Anonim pisze

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku!
Oddaję Ci kawałek mojej podłogi - możesz zatańczyć, ale raczej nie zrywaj parkietu [no chyba, że naprawdę MUSISZ] ;-)
aalaaskaa