sobota, 9 stycznia 2010

nowe objawy mojego (zwyczajnego) szaleństwa

Od pierwszej chwili, w której usłyszałam/przeczytałam albo w jakiś inny sposób (nie pamiętam źródła) dowiedziałam się, że istnieje coś takiego jak synestezja, marzę o tym, żeby ją mieć ;-)
Sama myśl, że bez żadnych używek mogłabym słyszeć kolory, czuć dotyk dźwięków albo zapach słów sprawia, że dostaję gęsiej skórki. Naprawdę.
Oczywiście/niestety nic takiego nie nastąpiło.
Wygląda na to, że na własne życzenie można zapaść tylko na nieprzyjemne choroby, jeśli się o nich zbyt długo myśli, a przyjemne dolegliwości albo się dostaje od razu, albo wcale ;-)

Nie wiem czy to, co mi się od jakiegoś czasu przytrafia, ma jakiś związek z marzeniami o synestezji czy nie – raczej wątpię – ale zdarza się, że myśląc o kimś, zamiast tej osoby widzę jakąś postać z obrazu, kartę ze zwykłej talii kart albo z tarota, albo w ogóle jakąś totalną abstrakcję; kiedy intensywnie myślę o jakimś problemie do rozwiązania, w mojej głowie wyświetla się widok z tetrisa - kolorowe klocki układają się (lub nie) warstwami; a kiedy ktoś mnie wqrwia, moim doznaniom towarzyszy widok z bubble shootera – jakbym chciała wqrwiacza zestrzelić...
itede itepe
Wymieniłam najczęściej powracające obrazy, ale mój mózg włącza czasem inne wizualizacje.

Dzisiaj rano zobaczyłam coś całkiem nowego.
Obudziłam się tylko częściowo, bo miałam zamiar wyspać się na zapas [serio – badacze snu twierdzą, że nie można odespać nieprzespanych nocy, ale można wyspać się na zapas w przewidywaniu takowych i to łagodzi negatywne skutki braku snu]. Obudził mnie jakiś hałas, ale uparcie nie otwierałam oczu.
Niestety nie zasnęłam ponownie [prawie nigdy mi się to nie udaje, choć zawsze próbuję], a zamiast sennych marzeń zobaczyłam tablicę pełną szarych kwadratowych pól, które odwracały się jak karty w grach typu memory, ukazując mi symbole spraw, którymi muszę się na serio zająć, żeby w moim życiu zapanował jako taki porządek.
Na tej cholernej tablicy nic do siebie nie pasowało...!

2 komentarze:

  1. hehehe! może twój mózg chce Ci coś podpowiedzieć??? A swoją drogą On ma bardzo szerokie możliwości i naprawdę wielu rzeczy można się nauczyć. Synestezji zapewne też. Problem polega na tym, by potrafić zatrzymać się póki pora. Równie dobrze, mogą to być już natręctwa...
    pozdro.
    Zua

    OdpowiedzUsuń
  2. O natrectwa się nie martwię.
    Natręctwa już mam ;-)
    Zwłaszcza jedno: "czy na pewno wyłączyłam światła w samochodzie?"[brzęczyk mi się popsuł, świnia]

    pozdro

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku!
Oddaję Ci kawałek mojej podłogi - możesz zatańczyć, ale raczej nie zrywaj parkietu [no chyba, że naprawdę MUSISZ] ;-)
aalaaskaa