sobota, 25 października 2008

...bo filmy są od tego, żeby mózg się fałdował na całego ;-)


Ze wszystkich okropnych historii opowiadanych w Biblii najbardziej zawsze przerażała mnie - i nadal przeraża - historia Hioba. Spadły na niego wszystkie możliwe nieszczęścia tylko i wyłącznie dlatego, że wyróżniał się spośród innych ludzi... pobożnością. Gdyby był odrobinę mniej nieskazitelny, to szatan nie podburzyłby Boga przeciwko niemu i żyłby sobie spokojnie - bez urozmaiceń w postaci utraty majątku, dzieci i zdrowia.
Tak na marginesie: jeszcze gorszy los spotkał „pierwsze” dzieci Hioba, które zostały potraktowane jak pionki zrzucone z planszy na złość przeciwnikowi. I nikt ich potem nie podniósł z podłogi, nie otrzepał i nie powiedział że sorry. Nikt im – na koniec - nie zwrócił życia i majątku, i nie obdarzył licznym potomstwem.
Dla nich nie było happy endu tylko smutny finał.

Jak można żądać miłości dla takiego Boga?

Dla mnie to nie-do-ogarnięcia-mózgiem.
...Może powinnam spróbować grabiami?... ;-)


Dlaczego przychodzą mi do głowy hiobowe myśli?
Bo odważyłam się jeszcze raz obejrzeć „Jabłka Adama”. I pewnie zapodałabym tutaj jakiś wywód na temat tego filmu, gdyby nie to, że znalazłam w necie całkiem dobry, więc nie będę się Bogu narażała, próbując stworzyć lepszy... ;-)

Dla zachęty dodam tylko, że po tym filmie zwoje mózgowe lepiej/ładniej się fałdują.


ps
A jak się komuś chce poprawiać Wikipedię, to w haśle o Madsie Mikkelsenie znajduje się nieprawdziwa informacja, że w filmie "Jabłka Adama" grał neofaszystę Adama - prawdziwa jest ta, że grał pastora Ivana (Adama grał Ulrich Thomsen).

1 komentarz:

  1. ...bo Hiob żył w czasach głębokiego patriarchatu, więc jego żona, dzieci, kozy i bydło wliczały się w jego stan posiadania. Dlatego - nie ważne, czy jego bliscy umierając cierpieli, straszne i godne pożałowania było tylko to, że Hiob poniósł stratę na dobytku. Proste, prawda?

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku!
Oddaję Ci kawałek mojej podłogi - możesz zatańczyć, ale raczej nie zrywaj parkietu [no chyba, że naprawdę MUSISZ] ;-)
aalaaskaa