piątek, 8 sierpnia 2008

inspirowane komentarzem...

...czyli napisane dzięki groover ;-p


Pod postem o tym, że nie podoba mi się przerzucanie odpowiedzialności za podjęte decyzje na kogoś innego (to nie ja byłam Ewą, to nie ja skradłam niebo), groover napisała:
Zastanów się chwilę, czy „przez ciebie” nie oznacza czasem nieudolnie wypowiedzianego „dzięki tobie”.
Zastanowiłam się i pytam:
Jaka jest różnica między „przez ciebie”, a „dzięki tobie”?
Chyba tylko sytuacyjna – ludzie mówią „przez ciebie”, kiedy przytrafia im się coś złego, a „dzięki tobie”, kiedy podobają im się konsekwencje podjętych decyzji. Jednak w obu przypadkach to oni sami podjęli rzeczone decyzje – nawet jeśli wcześniej pytali kogoś o zdanie lub zostali w jakiś inny sposób zainspirowani do ich podjęcia.
Kim bym była, gdybym odrzucała swoją odpowiedzialność za cudze decyzje, a jednocześnie przypisywała sobie zasługi za wszelkie sukcesy innych ludzi tylko dlatego, że coś im doradziłam?

Chyba politykiem.

Dziękuję, postoję.

3 komentarze:

  1. Różnica jest ogromna :)
    O ile 'przez ciebie' ma wymiar pretensji, żalu i próby przerzucenia winy, o tyle zwrotem 'dzięki tobie' wyrażamy na ogół wdzięczność za pomoc.
    Kontekst jest tak wymowny, że bardzo często można w ten sposób odróżnić przyjaciela od wroga.
    I ani w pierwszym przypadku nie można mówić o Twojej odpowiedzialności ani w drugim, że jakaś to Twoja specjalna zasługa, gdyż jak sama słusznie zauważyłaś, decyzję podjął sam zainteresowany.
    I chyba nic w tym zdrożnego, że nie oburzamy się słysząc 'dzięki tobie'. Przecież każdy lubi, kiedy go ktoś doceni i mu podziękuje. To takie ludzkie :)

    Jednak ponieważ jestem czepliwa ;), to zaznaczę jeszcze, że z tą odpowiedzialnością to wcale nie jest tak prosto i łatwo.
    Zgodnie bowiem z Twoją logiką, jeśli osoba A namawia osobę B do nazwijmy to 'złego uczynku', karę powinna ponieść osoba B, gdyż podjęła decyzję o konkretnym czynie i go dokonała. Osoba A natomiast, jako nie mająca wpływu na to, czy ktoś będzie jej słuchał i postępował zgodnie z tym, co mówi, czy nie, pozostaje niewinna.
    Ja natomiast uważam, że odpowiedzialność ponosi zarówno osoba B jak i A.

    OdpowiedzUsuń
  2. No cóż, chyba możesz się cieszyć z przynależności do tzw. większości - a już na pewno zgadzają się z Tobą prawodawcy na całym świecie.

    A jeśli chodzi o te ludzkie odruchy... Widocznie zostało mi coś z Anioła ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przynależność do większości... jakoś tak to nieciekawie brzmi :)
    Ale nie przekonasz mnie, że różni przywódcy, dyktatorzy czy zbrodniarze wojenni, którzy przyczynili się do śmierci tysięcy ludzi mają pozostać niewinni tylko dlatego, że sami mają czyste ręce. Czy winę ponoszą tylko ci, którzy rozkazy wykonywali?

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku!
Oddaję Ci kawałek mojej podłogi - możesz zatańczyć, ale raczej nie zrywaj parkietu [no chyba, że naprawdę MUSISZ] ;-)
aalaaskaa