czwartek, 17 lipca 2008

dupa Maryni na przekór NOL


Autorki i autorzy moich ulubionych blogów ostatnio piszą mniej, podobnie jak ja, więc to albo letni trend, albo skutek oddziaływania jakiegoś niezidentyfikowanego obiektu latającego (kosmicznego!), który zawisł nad Polską i zakłóca moce twórcze blogerów ;-)
Postanowiłam dzielnie z odczuwaną niemocą zawalczyć i choćby o dupie Maryni, ale jednak napisać...
No i piszę.
Tylko o czym by tu...?

Może o tym, że dawno niewidziany wujek powiedział mi komplement strasznej treści?
Brzmiał on mniej więcej tak: „Wyglądasz teraz tak, jak należy, bo jak cię ostatnio widziałem, to byłaś stanowczo zbyt szczupła” Moja pierwsza myśli: „Qrwa mać! Zbyt szczupła to bym się może poczuła w agonalnym stadium anoreksji”
Druga, trzecia i kolejne myśli dotyczyły tego, kto mi wmówił, że muszę być szczupła i dlaczego pozwoliłam to sobie wmówić.
Do odpowiedzi jeszcze nie dotarłam.

A może o tym, że ostatnio sypiam w koszulinkach na ramiączka o długości nad kolanko?
I za każdym razem, kiedy zobaczy mnie w takiej mama, to marudzi, żebym kupiła sobie podobną sukienkę, bo mi w takim czymś ładnie.
I... zaczęłam takie przymierzać w sklepach. Znaczy się: koniec świata idzie.
Zróbcie sobie może zapasy mąki albo/i cukru?

A może jednak o moim szefie, który niedawno strasznie mnie przeraził?
Wszyscy inni niewolnicy opuścili z a k ł a d, a on wtedy zaczął nawijkę od słów: „Wiedziałem, że w końcu nadejdzie taki dzień, że zostaniemy tutaj sami” i było w jego głosie coś lepkiego i burdelowego, co nie pozwalało się łudzić, że to takie żarty bez znaczenia.
Na szczęście - niemal w tym samym momencie - przyjechał po mnie znajomy, na którego czekałam. Na nieszczęście – zostałam przez szefa uściskana na pożegnanie. Na jeszcze większe nieszczęście kilka dni wcześniej szef zaproponował mi dodatkową pracę – po godzinach i we współpracy z nim osobiście – a ja nie przeczuwałam niczego złego i się zgodziłam. Za kilka miesięcy albo przekonam się, że mam paranoję (manię prześladowczą?) albo wpadnę w sieć pająka.
Ale ta alternatywa z pewnością nie stanowi dobrego tematu postu pod tytułem zawierającym słowo dupa...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytelniku!
Oddaję Ci kawałek mojej podłogi - możesz zatańczyć, ale raczej nie zrywaj parkietu [no chyba, że naprawdę MUSISZ] ;-)
aalaaskaa