środa, 14 października 2009

q.e.d.


Podpadł mi jeden sklep internetowy.
Tak, jak nikomu nie polecam ;-)
Do tego stopnia, że objechałam go we wszystkich rankingach sklepów, jakie przyszły mi do głowy.
Jednak – co ciekawe – robiłam to bez złości, aczkolwiek metodycznie.
Kiedy już opisałam swoje doświadczenia z tym sklepem we wszystkich serwisach, w których sama sprawdzam sklepy przed zrobieniem zakupów, poczułam się jakoś niewygodnie z myślą, że negatywne emocje motywują mnie do podobnych działań, a pozytywne to już nie.
W związku z czym zebrałam się w sobie i napisałam pozytywne opinie przynajmniej tym kilku sklepom, w których zakupy robię regularnie.


Tym sposobem przekonałam się empirycznie, bynajmniej nie po raz pierwszy, że tak naprawdę doceniam dobro tylko dzięki istnieniu zła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytelniku!
Oddaję Ci kawałek mojej podłogi - możesz zatańczyć, ale raczej nie zrywaj parkietu [no chyba, że naprawdę MUSISZ] ;-)
aalaaskaa