środa, 21 lipca 2010

słit lajf

Słodka ze mnie kobieta.
Ale nie jest to, bynajmniej, powód do radości.
No chyba, że ktoś mi źle życzy.
Gdyż to nie jest żadna przenośnia, ale cecha którą mam we krwi.
Tadam!
A nagły wzrost objętości mojej nogi to był obrzęk limfatyczny.
Zszedł bez śladu, ale to nie znaczy, że porzucił mnie na zawsze, o nie, w każdej chwili może wrócić i nigdy już nie opuścić, bo nikt nie wymyślił skutecznej metody leczenia tego cholerstwa.
Wychodzi więc na to, że ledwie pogodziłam się z faktem, że mam nogi ;-) a już za chwilę może się okazać, że ZWŁASZCZA mam jedną.
Tadam!

Chciałabym, żeby moje związki z ludźmi - przynajmniej z niektórymi - były tak stałe, jak z chorobami…

A że na wyniki niektórych badań jeszcze czekam, podobnie jak na doroczną kontrolę łagodności mojego – niemal już oswojonego – skorupiaka, to być może nie jest koniec fascynujących i ekscytujących wrażeń z lego lata.

O dziwo, przepłakałam tylko jedną noc.

Nastrój poprawia mi ponowna lektura powieści Jane Austen oraz powtarzanie „Pierdolę to!”.

Pierdolę to!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytelniku!
Oddaję Ci kawałek mojej podłogi - możesz zatańczyć, ale raczej nie zrywaj parkietu [no chyba, że naprawdę MUSISZ] ;-)
aalaaskaa