czwartek, 3 września 2009

ludzie & zapachy sp. z o.o.


Dziś był dzień, który można by nawet nazwać nudnym.
Choć trzeba mu oddać sprawiedliwość – nie był obiektywnie nudny, tylko
W PORÓWNANIU.
Ale i tak postanowiłam dodać mu odrobiny dreszczyka.
I kupiłam perfumy.
Gdzie ten dreszczyk?
Perfumy kupiłam via Internet, nigdy wcześniej ich nie wąchając, kierując się tylko opisami.
Zwłaszcza TYM.
Już nie mogę się doczekać tych ml nieznanych wrażeń i wprost drżę z niecierpliwości!
Paczuszko, przybywaj!!!

Wciąż jestem związana uczuciowo z „Pour femme” od Lacoste, ale jesteśmy jak stare, znudzone sobą, małżeństwo – totalnie zobojętnieliśmy na swoją nieustającą obecność.
Już tylko czasem, kiedy wracam z jakichś silnie aromatyzowanych miejsc i np. otwieram szafę, a one tam czekają – tylko na to, żeby mnie sobą otulić...
O! Wtedy następuje renesans miłości ;-)

A propos, skoro już jestem przy starych miłościach, to Wam napiszę, że spotkałam dziś na chodniku [dlaczego w pierwszym odruchu człowiek pisze: na ulicy?] mojego ex numer 3.
I przeszłabym sobie obok niego obojętnie, gdyby się do mnie nie odezwał...
. . .
Borze zielony, to ja już taka stara jestem, że swoich ex nie poznaję?
Jak to się stało?
I kiedy?

Stop! Wróć!
Cóż za okropny błąd we wnioskowaniu...! ;-)
Przecież on mnie poznał, co znaczy, że ja się nie zmieniłam. HA! :-)

Zadumałam się nad podobieństwem związków międzyludzkich
do związków ludzko-zapachowych...
A robota stygnie.
;-)

Ale czy naprawdę siła ekscytacji w związku MUSI się obniżać?
Czy trzeba zdradzić, żeby zauważyć urodę tego, co się zdradziło?
Czy trzeba się odsunąć, żeby móc potem poczuć bliskość?

Czy wszystko na tym świecie ma naturę obrazów, które są piękne z daleka,
a z bliska to już niekoniecznie?
A może my jesteśmy jacyś popaprani i wierzymy tylko naszym niedoskonałym zmysłom,
zamiast zaufać temu doskonałemu?
Szóstemu.
Albo nawet siódmemu.


...czy potrafisz dostrzec Piękno,
nawet jeśli nie jest ono ładne,
każdego dnia.
I na nim właśnie oprzeć swoje życie.

???

2 komentarze:

  1. Oczywiście, że ekscytacja w związku nie musi zanikac.
    To mój pierwszy odruch.
    Po chwili zadumy stwierdzam, że odpowiedniejszym wyrażeniem byłoby "nie powinno". A niestety wiele długotrwałych związków popada w straszną rutynę. Partnerzy są sobą znudzeni i nie próbują nawet nic zmienic, pozwalają uczuciom zamierac. I nie wiadomo nawet, co tak naprawdę ich jeszcze przy sobie trzyma. Chyba tylko siła przyzwyczajenia.
    Faktem jest, że człowiek ma dziwną naturę i docenia na ogół dopiero to, co traci. Dlatego partner/ka, czując jakieś zagrożenie, może zacząc dbac o związek i drugą stronę. Obawa utraty drugiej osoby może działac stymulująco i motywująco. Nie potrzeba do tego aż zdrady. Zwłaszcza że jeśli ktoś zdradza, to właśnie dlatego, że już nie widzi urody w osobie zdradzanej i to już nic nie pomoże. Chyba bardzo rzadko wyrzuty sumienia po zdradzie pozwalają spojrzec na sytuację z bardziej pozytywnej strony.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej, no oczywiście, że nie musi. na przykład ja i Wilk! No, ale to ewenement. fakt. Musi być chemia i zrozumienie i chęć. Nie musi absolutnie. Kobiety są cykliczne. czasem jestem bardziej,czasem mniej zadurzona, ale fakt pozostaję zadurzona 17 rok. No na szczęście on też.
    pozdrawiam
    zua.

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku!
Oddaję Ci kawałek mojej podłogi - możesz zatańczyć, ale raczej nie zrywaj parkietu [no chyba, że naprawdę MUSISZ] ;-)
aalaaskaa