wtorek, 2 września 2008

baby blues bez dziecka


Kolejna z moich bliskich kumpelek (napisałabym, że przyjaciółka, ale naprawdę boję się używać tego słowa) urodziła dziecko i – w przerwach między napadami baby bluesa – zachwyca się tym, jakie maleństwo jest śliczne, cudowne i och! ach!
Niestety, ja przy takich opowieściach nieodmiennie utwierdzam się w przekonaniu, że jestem nienormalna. Bo kiedy ktoś mi opowiada o swoim kocie (czworonoga mam na myśli), to mu zazdroszczę. A kiedy ktoś mi opowiada o tym, jakie ma fajne dziecko, to myślę sobie: „Też coś! Pijawka przyssana do człowieka na całe życie!” albo: „Cha, cha., cha! Poczekaj, aż będzie nastolatkiem!” lub coś równie „miłego” i równie nie_do_wypowiedzenia_na_głos.
Czasem zastanawiam się, co będzie, jeśli moje kumpelki mają rację i kiedyś mi się „odmieni” – będę chciała mieć dziecko, ale będzie na to za późno... I zawsze się wtedy szybko pocieszam, że to i tak nie najgorsza opcja. Gorzej by było, gdybym się teraz zdecydowała na dziecko, a potem nie potrafiła go kochać.
Wydaje mi się, że jedna ewentualnie nieszczęśliwa_kiedyś_w_przyszłości osoba to lepsza opcja niż dwie nieszczęśliwe_od_zaraz.
A jeśli rachunek nie jest taki prosty, to niech mnie ktoś poprawi.

ps
Moja kumpela też podchodziła do macierzyństwa z rezerwą, ale zmieniła zdanie pod wpływem...
Nie zgadniecie.
No, ja bym w każdym razie nie zgadła.
Prawie padłam, kiedy mi powiedziała, że przekonały ją... wizyty w serwisie Nasza klasa.
Kiedy zobaczyła, że większość jej koleżanek ze szkolnych czasów ma już dzieci - stwierdziła, że z dwojga złego woli TO zrobić i żałować niż żałować, że TEGO nie zrobiła.

Nie bywam na Naszej klasie, więc na starość zamieszkam z kotem ;-)
- Oczywiście, jeśli dobrze pójdzie, bo na razie boję się odpowiedzialności nawet za kota.

3 komentarze:

  1. Hej Aniołku :)
    Myślę, że zmienisz zdanie. Najgorsze jest podjęcie decyzji, później już jest tylko lepiej :) Nie ma nic piękniejszego i lepszego niż mieć dziecko, ono ZAWSZE będzie Cię kochać. Pozdrawiam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie bardziej martwi to, czy ja je będę zawsze kochać... :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Będziesz, nawet jeśli znajdzie się jakieś "pomimo", przecież jesteś Aniołkiem :* Tak naprawdę to nie ma innej opcji, nawet jak nam się wydaje, że wieź między matką, a dzieckiem nie jest silna, to uwierz : tylko nam się wydaje.

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku!
Oddaję Ci kawałek mojej podłogi - możesz zatańczyć, ale raczej nie zrywaj parkietu [no chyba, że naprawdę MUSISZ] ;-)
aalaaskaa