poniedziałek, 26 maja 2008

depesza z granicy


Robert Hooke sformułował jedno z praw mechaniki w postaci maksymy „ut tensio, sic vis”, co podobno znaczy „gdzie naprężenie, tam siła”. A jakby się tak wybrać ze szkiełkiem i okiem wśród ludzi, to by się okazało, że: gdzie siła/presja tam naprężenie.
A ja już stoję na swojej granicy sprężystości...
A może adekwatniejszym czasownikiem byłby: leżę?
Albo pęknę, albo tak komuś przysprężynuję, że się kulasami nakryje.
I żeby potem nie było, że nie ostrzegałam...

Empiryczny dowód osiągnięcia stanu krytycznego: myśl, że byłoby fajnie mieć sponsora – leżeć, pachnieć i pisać bloga ;-)

Kurna (chata?), aleśmy się dali wpuścić w kanał z tym całym rozwojem i postępem. Po jaką cholerę najlepszą część dnia spędzamy w robocie? Czy nie byłoby fajnie bujać się w hamaku gdzieś tam w dżungli?
No dobra, dobra... Czytuję Pawlikowską i wiem, że Indianie czasem głodują i że ich życie to nie je bajka... Ale to takie oczyszczające wyobrażenie:
leżę i nie mam nic do zrobienia;
nie czuję potrzeby posiadania;
nie stresuje mnie upływ czasu;
nie czuję potrzeby uczenia się...


No nie. Lubię to wyobrażenie, a teraz - jako dalszy ciąg powyższej wyliczanki - przychodzi mi do głowy tylko: „nie żyję”...

Tylko co to znaczy żyć? - Nie w takim sensie czysto biologicznym, ale raczej w sensie: jak nie zmarnować życia?
Dlaczego jeszcze nie wiem? Podobno jestem dorosła...
Mam kwit potwierdzający dojrzałość i co? - Nie znam odpowiedzi na podstawowe pytanie...
Co to za dojrzałość?

A co, jeśli oblewam właśnie najważniejszy egzamin?


Ale zaraz, zaraz... Przecież kiedyś wydawało mi się, że wiem...
Zapomniałam?

5 komentarzy:

  1. Nie wesprę, gdyż u mnie podobne klimaty.
    Na pytania w rodzaju 'po co się żyje' odpowiadam sobie ostatnio: żeby różnymi sposobami szukać odpowiedzi na tego typu pytania. Wiem - masło maślane ale na trochę pomaga :)

    No cóż droga aalaaskoo, nie pozostaje nam nic innego jak powtarzać po R. Rynkowskim:
    Nic nie robić, nie mieć zmartwień
    Chłodne piwko w cieniu pić
    Leżeć w trawie, liczyć chmury
    Gołym i wesołym być
    Nic nie robić, mieć nałogi
    Bumelować gdzie się da
    Leniuchować, świat całować
    Dobry Panie pozwól nam

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. ja już nie pytam. boję się zbyt rozbudowanych odpowiedzi, które ostatecznie przez swą zawiłość jeszcze bardziej mnie zakręcą ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. groover: "gołym być" wychodzi mi świetnie ;-)

    neuter: ja jestem taka prosta i nieskomplikowana, że nie boję się zakręcić :-)

    Pozdrawiam Was z Otchłani Pytań Bez Odpowiedzi ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. neuter: (przepraszam, że się wtrącam ale...) Odpowiedzi na takie pytania są zazwyczaj bardzo proste tylko to my sami niepotrzebnie je sobie komplikujemy.
    Więc może nie ma się czego bać?

    OdpowiedzUsuń
  5. masz rację, groover. tylko, żeby dojść do rzeczy prostych trzeba się chyba najmocniej napracować :/

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku!
Oddaję Ci kawałek mojej podłogi - możesz zatańczyć, ale raczej nie zrywaj parkietu [no chyba, że naprawdę MUSISZ] ;-)
aalaaskaa