wtorek, 1 czerwca 2010

monodialogi z bardzo głęboko ukrytym sęsem [pis. cel.]

1.
Znajomy, oglądając mój rozbity samochód, ze szczególnym uwzględnieniem przedniej - rozbitej - szyby, spojrzał na mnie, cmoknął i powiedział:
- Głowa nie od parady…!
2.
A kiedy oglądał mój nowy środek lokomocji, maamaa powiedziała:
- Wiesz, aalaaskaa wcześniej kupowała buty i dłużej się zastanawiała nad kupnem tych butów niż nad kupnem tego samochodu…
I była to szczera prawda.
3.
Podróżowałam dziś z bratem po kraju i w pewnym miasteczku troszkę się zamotaliśmy. Brat stwierdził:
- Powinniśmy jechać na południe.
- I co, qrwa – zapytałam grzecznie - mam tu teraz wysiąść, poszukać mchu na drzewach i pojedziemy w przeciwnym kierunku?
4.
Zatelefonowałam do kuzyna, żeby mu złożyć życzenia z okazji Dnia Dziecka, a przy okazji opowiedziałam mu o swoim wypadku, na co on:
- Wiesz, siostra(*), u nas to mówią, że złego diabli nie wezmą.
A kiedy powiedziałam, że dostałam od maamyy kubek z napisem Kubek SUPERCÓRKI, to zapytał:
- A jesteś pewna, że tam nie ma cudzysłowu? A może jest jakiś dopisek widoczny w ultrafiolecie…?

A ja myślałam, że on mnie lubi…
buuuu!
:-(


(*) Kuzyn dysponuje jedynie starszym bratem, więc już dawno ustaliliśmy, że będzie się do mnie zwracał per siostra, żeby mógł poczuć smak tego słowa. W rewanżu ja nazywam go bratem i tym sposobem mam dwóch starszych braci zamiast tego jednego, którego zafundowali mi rodzice „na wejściu”. Fajnie, nie?

Aczkolwiek moja maamaa przeżyła chwilę głębokiego zdumienia, kiedy raz odebrała mój telefon i usłyszała „Cześć, siostra!” wypowiadane głosem nie należącym do jej syna... ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytelniku!
Oddaję Ci kawałek mojej podłogi - możesz zatańczyć, ale raczej nie zrywaj parkietu [no chyba, że naprawdę MUSISZ] ;-)
aalaaskaa