Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pogaduchy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pogaduchy. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 17 czerwca 2010

co by było gdyby w lesie rosły ryby

Gdyby mi się tak chciało, jak mi się nie chce, to sama zbudowałabym piramidę Cheopsa.
Tymi kciukami, z których jeden boli...!


Najbardziej absurdalna rozmowa na temat (nie)chcenia:

maamaa: Umyj sobie szybę w tym samochodzie.
aalaaskaa: Mogłabym ją umyć, ale mi się nie chce.
maamaa: No patrz, myślałam, że bardzo chcesz, a nie umyjesz!


Wymyśliłam text o dwóch książkach i jednym serialu, które łączy pewien wątek, ale strasznie mi się nie chce go pisać.
Może ktoś mnie zastąpi?

Książki:
"Błękitny anioł" Francine Prose
"Wybrane zagadnienia z fizyki katastrof" Marisha Pessl

Serial:
"Californication"

Do dzieła!

wtorek, 1 czerwca 2010

monodialogi z bardzo głęboko ukrytym sęsem [pis. cel.]

1.
Znajomy, oglądając mój rozbity samochód, ze szczególnym uwzględnieniem przedniej - rozbitej - szyby, spojrzał na mnie, cmoknął i powiedział:
- Głowa nie od parady…!
2.
A kiedy oglądał mój nowy środek lokomocji, maamaa powiedziała:
- Wiesz, aalaaskaa wcześniej kupowała buty i dłużej się zastanawiała nad kupnem tych butów niż nad kupnem tego samochodu…
I była to szczera prawda.
3.
Podróżowałam dziś z bratem po kraju i w pewnym miasteczku troszkę się zamotaliśmy. Brat stwierdził:
- Powinniśmy jechać na południe.
- I co, qrwa – zapytałam grzecznie - mam tu teraz wysiąść, poszukać mchu na drzewach i pojedziemy w przeciwnym kierunku?
4.
Zatelefonowałam do kuzyna, żeby mu złożyć życzenia z okazji Dnia Dziecka, a przy okazji opowiedziałam mu o swoim wypadku, na co on:
- Wiesz, siostra(*), u nas to mówią, że złego diabli nie wezmą.
A kiedy powiedziałam, że dostałam od maamyy kubek z napisem Kubek SUPERCÓRKI, to zapytał:
- A jesteś pewna, że tam nie ma cudzysłowu? A może jest jakiś dopisek widoczny w ultrafiolecie…?

A ja myślałam, że on mnie lubi…
buuuu!
:-(


(*) Kuzyn dysponuje jedynie starszym bratem, więc już dawno ustaliliśmy, że będzie się do mnie zwracał per siostra, żeby mógł poczuć smak tego słowa. W rewanżu ja nazywam go bratem i tym sposobem mam dwóch starszych braci zamiast tego jednego, którego zafundowali mi rodzice „na wejściu”. Fajnie, nie?

Aczkolwiek moja maamaa przeżyła chwilę głębokiego zdumienia, kiedy raz odebrała mój telefon i usłyszała „Cześć, siostra!” wypowiadane głosem nie należącym do jej syna... ;-)

wtorek, 25 maja 2010

mowie ojczystej przysporzyłam klawisz… a wyobraźnia to zuo!

W ZAKŁADZIE ktoś ZNÓW narozrabiał na odcinku, na którym to ja macham kilofem. Akurat w tej samej chwili, kiedy to zauważyłam i adrenalina buchnęła mi uszami, napatoczył się kumpel. Coś ode mnie chciał, ale wcale go nie słuchałam, tylko wrzeszczałam:
No zobacz, znowu jakiś chuj mi tu dołki kopie! Już któryś raz z kolei!!! I żeby się chociaż przyznał, że wlazł w szkodę, to nie!
Kumpel z pewną taką nieśmiałością zauważył, że to niekoniecznie musiał być mężczyzna.
Na takie dictum ponownie wydarłam twarz:
A czy ja mówię, że to był chuj z chujem? Może to był chuj z cipą! Ale jak złapię to zabiję - niezależnie od zawartości majtek!
W ten sposób doprowadziłam dorosłego (i rosłego) mężczyznę do płaczu.
A jak już mógł mówić, to powiedział, że nauczyłam go nowych słów.
Czyli to jednak prawda, że mężczyźni później uczą się mówić…


Trochę później do pieca dołożyła kumpela, która siedziała jakaś taka przygaszona, więc ktoś ją zapytał, co się stało, a ona na to, że nic, że ma okres. A po chwili się zaciekawiła:
A co, to widać? Ubrudziłam się na twarzy?
Po tym pytaniu wszyscy pospadaliśmy z krzeseł.

A moja wyobraźnia mnie zabiła.


Moje zwłoki pozdrawiają wasze.

sobota, 21 czerwca 2008

diagnoza bałaganu ;-)


Pobiłam w tym tygodniu rekord niesprzątania. A - zaprawdę powiadam Wam - jak jest się bałaganiarą, to takich rekordów bić nie należy ;-)
Odgruzowywanie swojej przestrzeni życiowej zaczęłam rano od zmycia naczyń, które stały już WSZĘDZIE. Kiedy prawie kończyłam, nadeszła mama z rachunkiem, za który mam jej oddać kasę:
- Położę ten rachunek u ciebie - powiedziała.
- Ciekawe gdzie - mruknęłam.
Mama udała się do mojej sypialnio-pracowni, a stojąc w drzwiach krzyknęła:
- Nie jest tak źle. Drzwi się jeszcze otwierają do środka.
:-)

środa, 18 czerwca 2008

diagnoza pracoholizmu?


Szef mnie dzisiaj zaskoczył textem:
- Jedź do domu, odpocznij sobie.
Dochodziła trzynasta.
Do tej pory nie wiem, co o tym myśleć...

Japończyk to by chyba przystąpił do seppuku, nie?


piątek, 11 kwietnia 2008

(po)kocia inkarnacja



aalaaskaa: Widzisz, tak jak ciebie rozczulają buzie małych dzieci, tak mnie rozczulają kocie mordki. Może byłam kotem w poprzednim wcieleniu? Albo będę w następnym?
chtoś: A kotem zostaje się w nagrodę czy za karę?
aalaaskaa: Hehe, dobre pytanie.
chtoś: No wiesz... Ma się pchły i trzeba się lizać po dupie, więc chyba za karę.
aalaaskaa: Ale przynajmniej liże się po SWOJEJ dupie. Niektórzy ludzie całe życie liżą cudze dupy...
chtoś: Przekonałaś mnie! :-)