niedziela, 16 marca 2008

potęga sztuki


Słyszałam teorię, że w trosce o swoje dobre samopoczucie należy codziennie, świątek piątek i w niedzielę, wstawać o tej samej porze, ale... nie stosuję się do tych zaleceń. Do niedawna niedziela była tym dniem, w którym spałam „do oporu” i nawet moja rodzina się z tym pogodziła – już od dawna nikt nie wpada do mnie rano, żeby sprawdzić czy śpię, czy może umarłam. Ostatnio jednak zmieniłam zwyczaje i śpię co najwyżej do dziesiątej, bo wtedy otwieram telewizorek i na półtorej godziny zmieniam się w telemaniaczkę. A wszystko przez TVP2, która o dziesiątej nadaje program „Wojciech Cejrowski boso przez świat” , a po nim serial dokumentalny „Potęga sztuki”, w którym profesor Simon Schama opowiada o najsłynniejszych artystach i ich dziełach.
W dzisiejszym odcinku „Potęgi sztuki” Simon Schama opowiadał o Pablu Picassie i jego najsłynniejszym chyba obrazie: „Guernica”. Pamiętam, że kiedyś rozmawialiśmy o nim na lekcji języka polskiego w LO, ale wtedy ani obraz, ani historia jego powstania, ani nawet jego przesłanie nie zrobiły na mnie wrażenia. Dopiero dzisiaj zobaczyłam go inaczej. Może to dlatego, że moja kora przedczołowa zaczyna wreszcie dojrzewać, a może dlatego, że profesor Schama potrafi o sztuce i artystach opowiadać tak, jak nikt inny nie potrafi.
Z kolejnych odcinków tej serii dowiedziałam się jak fakt bycia twórcą wpływał na życie artystów. Jak sztuka, którą tworzyli, wpływała na ich życie. Jak wyglądały ich relacje społeczne w zależności od tego czy ich sztuka znajdowała uznanie w oczach współczesnych, czy nie znajdowała. Poznałam artystów, którym wybaczano niecne uczynki tylko dlatego, że tworzyli dzieła znajdujące uznanie w oczach papieży czy możnych mecenasów. Poznałam artystów, którzy próbowali zaprząc sztukę w jarzmo propagandy. Przede wszystkim jednak poznałam historie powstania wielu wspaniałych dzieł i czasem – niestety – okazywało się, że motywy twórców trudno zaliczyć do gatunku szlachetnych. Ale to nie dotyczy „Guernici”.
A właśnie z „Guernicą” wiąże się historia, która konstytuuje tytuł cyklu i mówi więcej o potędze sztuki niż wszystko inne, o czym napisałam i o czym pomyśleliście (zaskoczcie mnie w komentarzach, jeśli się mylę).
Gotowi?
Wyobraźcie sobie, że tuż przed wkroczeniem armii USA do Iraku, zwołano konferencję prasową, na której Colin Powell miał ogłosić tę decyzję wszystkim Amerykanom. I nagle – powszechna konsternacja. Na ścianie sali, w której miała się odbyć konferencja, wisiała reprodukcja „Guernici”. Po skonstatowaniu, że informacja o wojnie zostanie wygłoszona na tle obrazu, który przedstawia przerażające skutki wojny, postanowiono... zasłonić obraz. I tak się stało. Politycy mówili o wojnie na tle niebieskiej materii, za którą ukryto jeden z najsłynniejszych manifestów antywojennych.
Czy to nie brzmi jak scenariusz performance?

2 komentarze:

  1. Hej Aniołku :)Życzę Ci spokojnych, pogodnych Świąt Wielkanocnych :) :*
    Ps. może to nieco banalny tekst, bez przerwy dostaję jakieś "zajefajne" wierszyki, ale myślę, że nie forma jest ważna, ale fakt, że po prostu szczerze się tego życzy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję. Ja również życzę Ci radosnych Świąt Wielkiej Nocy, słoneczka na niebie i w sercu oraz wygrzewania się w ciepełku emitowanym przez dobrych i bliskich ludzi. :*

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku!
Oddaję Ci kawałek mojej podłogi - możesz zatańczyć, ale raczej nie zrywaj parkietu [no chyba, że naprawdę MUSISZ] ;-)
aalaaskaa