niedziela, 10 maja 2009

I wanna do bad things


Czy warto oglądać coś, co sam twórca nazywa „popcornem”?
A właśnie tak swoje dzieło, serial „True Blood” (u nas „Czysta krew”), nazwał Alan Ball, scenarzysta. Powiedział co prawda, że jest to „popcorn dla inteligentnych ludzi”, ale przecież popcorn zawsze pozostaje tylko popcornem, niezależnie od tego, kto go spożywa.
Nie ukrywam, że za popcornem nie przepadam.
Ale pierwszy sezon „True Blood” pochłonęłam z apetytem ;-)
I chcę jeszcze.
Zarys akcji znajdziecie tam.
Dodam do niego tylko ostrzeżenie, że więcej w tym serialu soft porno niż krwawych akcji, z wampirami atakującymi ludzi w rolach głównych.
Ale najciekawsze jest zmiksowanie różnorodnych i – zdawałoby się – absolutnie niepasujących do siebie wątków. Poważnych i niepoważnych. Ważnych i błahych. Strasznych i melodramatycznych.
Jest to horror, love-story i dramat obyczajowy w jednym.
Jednym słowem, a raczej trzema: ciasteczko z nadzieniem ;-)

Wszystko w tym serialu wydaje się przemyślane i nieprzypadkowe. Nawet skonstruowano go w taki sposób – denerwujący, trzeba przyznać – żeby zachęcać widzów do obejrzenia kolejnych części. Zabieg nie jest odkrywczy, ale tutaj wykorzystano go do maksimum – każdy odcinek zawiera zakończenie albo chociaż rozwinięcie akcji rozpoczętej w poprzednim odcinku i jakiś nowy wątek, który zostanie rozwinięty dopiero w kolejnym.

Znalazłam w necie opinie ludzi, którym nie podoba się gra Anny Paquin, ale mnie ona nie drażni - nawet kiedy jej ruchy wydają się sztuczne, a mimika przesadna. Dla mnie to kolejny przejaw przyjętej konwencji. Aczkolwiek prawdą jest też to, że akurat nie Anna Paquin zwraca moją uwagę, ale Stephen Moyer, na którego widok nucę:
I wanna do bad things with you” ;-)
i nie ja jedna – prawda, drogie Czytelniczki?


ps
Dzięki temu serialowi poznałam kolejną piosenkę, której mogę słuchać w kółko i wcale mi się nie nudzi: „Bad Things” J. Everetta.

1 komentarz:

Czytelniku!
Oddaję Ci kawałek mojej podłogi - możesz zatańczyć, ale raczej nie zrywaj parkietu [no chyba, że naprawdę MUSISZ] ;-)
aalaaskaa