piątek, 6 marca 2009

odyseje idei


W krajach Trzeciego Świata największym problemem jest znalezienie sposobu na przeżycie, a na obrzydliwym (hehe) Zachodzie i u nas trwa dyskusja o prawie do eutanazji.
Chyba już nam się w dupach przewraca od tego dobrobytu! Uwierzyliśmy, że nasze życie należy do nas i możemy z nim robić, co tylko chcemy...
Prawdę mówiąc, ja też uwierzyłam. Uważam, że każdy może ze swoim życiem zrobić wszystko, co tylko zechce – może się dręczyć i zabijać w dowolny sposób, może wszelkimi, niekrzywdzącymi nikogo innego, sposobami dążyć do szczęścia i może w wybranej przez siebie chwili powiedzieć, że ma już tego wszystkiego dosyć i chce umrzeć. I byłoby dobrze, gdyby każdy, kto nie chce dłużej żyć, mógł umrzeć w jakiś humanitarny sposób.

ALE
rzućmy okiem na to, co zrobiliśmy ze wszystkimi ideami, które miały uczynić nasze życie lepszym.

Kiedyś dostęp do wiedzy mieli tylko przedstawiciele elit, co wydawało się naszym przodkom niesprawiedliwe i szkodliwe dla rozwoju ludzkości. Wprowadzili szkoły powszechne i zagwarantowali wszystkim dzieciom możliwość zdobywania wiedzy.
Skutek: szkoły to najbardziej znienawidzone instytucje, a nauczyciele to najbardziej znienawidzona grupa zawodowa.
Ale oglądałam kiedyś dokument zrealizowany w którymś kraju Trzeciego Świata, w którym zapytano żyjące na ulicy dzieci o ich największe marzenie. Odpowiadały jeden po drugim: „Chciałbym chodzić do szkoły”.

Nasi przodkowie byli narażeni na ataki ze strony różnych bandziorów, przed którymi nikt ich nie chronił, więc wymyślili policję. Zadaniem policji (kwestię ewolucji nazwy celowo pomijam) miało być zapewnianie ludziom bezpieczeństwa, a jeśli to by się nie udało, to policja powinna zidentyfikować winnych, złapać ich i przekazać innej instytucji.
Skutek: kiedy mojej koleżance ukradli samochód i kiedy złodzieje zatelefonowali z propozycją, żeby sobie od nich swój samochód odkupiła, to policjanci przekonywali ją, żeby NIE organizować kontrolowanego przekazania pieniędzy. Argument, którego użyli, zwala z nóg: złodzieje mogą się później zemścić. Wniosek: sami policjanci przyznali, że nie są w stanie wypełniać swoich obowiązków. No chyba, że im się nie chciało. Może zostali policjantami, żeby już po 15 latach pracy mieć labę? (Swoją drogą, gdzie ja miałam głowę? – Trzeba było iść do policji!)

Przy tak rewelacyjnym działaniu policji kropką nad i jest działalność sądów. Podejrzewam, że nasi przodkowie wymyślili je, żeby zastąpić vendettę czymś znacznie bardziej cywilizowanym. Sądy miały być niezawisłe i miały traktować wszystkich sprawiedliwie – karze miały podlegać czyny zabronione, niezależnie od tego, kim byłby skazany.
Lepiej nie pytajcie, jaką karę dostał dyrektor firmy, która zatruwała MOJE środowisko naturalne i – jak stwierdził powołany biegły – spowodowała zniszczenie w świecie roślinnym i zwierzęcym w znacznych rozmiarach. Nie pytajcie, bo usłyszycie zgrzyt moich zębów, kiedy będę musiała powiedzieć, że grzywna była mniejsza od jego miesięcznej pensji.

Jak miała działać i jak działa służba zdrowia, to już nawet nie chce mi się pisać, bo mam ostatnio z nimi do czynienia i powoli dostaję od tego szału oraz innych zaburzeń.
Uwierzcie, nie zna życia, kto nie próbował się leczyć w poradni endokrynologicznej na ul. Sterlinga w Łodzi ;-)


W tym kontekście boję się nawet pomyśleć o tym, co moglibyśmy (my - ludzkość) zrobić z prawem do eutanazji.

1 komentarz:

  1. Jestem w wisielczym nastroju więc łatwo sobie wyobraziłam - z eutanazji zrobilibyśmy humanitarny dobór naturalny, osobniki chore i słabe zostawałyby "przekonywane" żeby zakończyły swój marny żywot..
    Pozdrawiam Aniołku

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku!
Oddaję Ci kawałek mojej podłogi - możesz zatańczyć, ale raczej nie zrywaj parkietu [no chyba, że naprawdę MUSISZ] ;-)
aalaaskaa