„Odkryłam” serial o wampirach uczęszczających do amerykańskiej szkoły średniej.
Cóż za zaskakująca tematyka, nieprawdaż.
Co ciekawe, jest to serial nakręcony na podstawie serii książek – autorstwa Lisy Jane Smith – a co jeszcze ciekawsze, te książki powstały wcześniej niż seria „Zmierzch” Stephenie Meyer.
Komuś, kto nie mógł się od szajsu stworzonego przez panią Meyer oderwać nie wypada wciąż na niego psioczyć, więc – z dużym trudem – się powstrzymam.
Książkę – pierwszą część sfilmowanej (zaadaptowanej?) serii – pani Smith przekartkowałam, stwierdziłam, że jest w okolicach poziomu „Martwego aż do zmroku” oraz „Zmierzchu” i uznałam, że za nic na świecie tego nie przeczytam gdyż tegoroczny limit na babranie się w guanie już wyczerpałam. A może nawet przyszłoroczny.
Jednak serial mnie zaciekawił.
Nie dało rady inaczej, więc… przesłoniłam jedno oko przepaską, wciągnęłam czarną flagę na maszt i… hajda! ;-)
I mnie wessało! I od jakiegoś czasu chodzę niezaspokojona ;-) gdyż ostatni odcinek pierwszej serii wyemitują dopiero dziś. W Hameryce.
O czym jest ten serial poczytajcie sobie np. TAM, a ja Wam powiem o nim tylko tyle, że ma… najurodziwszą obsadę ze wszystkich seriali jakie kiedykolwiek widziałam. I chyba najbardziej internacjonalną; jedną z głównych żeńskich ról gra Kanadyjka urodzona w Bułgarii, a jedną z głównych ról męskich - syn polskich emigrantów.
Ale najładniejszy, po prostu prześliczny ;-) jest Ian Somerhalder
Wprost napatrzeć się na niego nie mogę, jest ładniejszy nawet od grającej główną rolę Niny Dobrev i…
…wcale mnie nie kręci.
Jak można patrzeć na takie ciacho i nie chcieć go polizać?
Dziwna jestem.
Doprawdy.
Aha! Tytuł serialu: „Pamiętniki wampirów” :-)
Cóż za zaskakująca tematyka, nieprawdaż.
Co ciekawe, jest to serial nakręcony na podstawie serii książek – autorstwa Lisy Jane Smith – a co jeszcze ciekawsze, te książki powstały wcześniej niż seria „Zmierzch” Stephenie Meyer.
Komuś, kto nie mógł się od szajsu stworzonego przez panią Meyer oderwać nie wypada wciąż na niego psioczyć, więc – z dużym trudem – się powstrzymam.
Książkę – pierwszą część sfilmowanej (zaadaptowanej?) serii – pani Smith przekartkowałam, stwierdziłam, że jest w okolicach poziomu „Martwego aż do zmroku” oraz „Zmierzchu” i uznałam, że za nic na świecie tego nie przeczytam gdyż tegoroczny limit na babranie się w guanie już wyczerpałam. A może nawet przyszłoroczny.
Jednak serial mnie zaciekawił.
Nie dało rady inaczej, więc… przesłoniłam jedno oko przepaską, wciągnęłam czarną flagę na maszt i… hajda! ;-)
I mnie wessało! I od jakiegoś czasu chodzę niezaspokojona ;-) gdyż ostatni odcinek pierwszej serii wyemitują dopiero dziś. W Hameryce.
O czym jest ten serial poczytajcie sobie np. TAM, a ja Wam powiem o nim tylko tyle, że ma… najurodziwszą obsadę ze wszystkich seriali jakie kiedykolwiek widziałam. I chyba najbardziej internacjonalną; jedną z głównych żeńskich ról gra Kanadyjka urodzona w Bułgarii, a jedną z głównych ról męskich - syn polskich emigrantów.
Ale najładniejszy, po prostu prześliczny ;-) jest Ian Somerhalder
Wprost napatrzeć się na niego nie mogę, jest ładniejszy nawet od grającej główną rolę Niny Dobrev i…
…wcale mnie nie kręci.
Jak można patrzeć na takie ciacho i nie chcieć go polizać?
Dziwna jestem.
Doprawdy.
Aha! Tytuł serialu: „Pamiętniki wampirów” :-)
No przyznaję, niekiepski, zwłaszcza na tym zdjęciu (podobają mi się faceci z kilkudniowym zarostem :))
OdpowiedzUsuńChoć osobiście wolę ciemnookich.