Czasem uderza człowieka myśl, która nie jest ani nowa, ani odkrywcza, ale jakoś tak świeci jaskrawo w KONTEKŚCIE, że aż mruży się oczy i marszczy mózg ;-)
Doświadczyłam czegoś takiego ostatnio nie raz, a dwa razy.
Doświadczenie 1.
Kontekst: z braku innego nośnika pod ręką użyłam telefonu, żeby przekazać rodzicom film od znajomych. W domu nie chciało mi się go już na nic przegrywać, więc po prostu podłączyłam telefon do odtwarzacza. Po kilku minutach oglądania tata ze zdziwieniem zapytał, czy ten film naprawdę leci z mojego telefonu…
Od tamtej pory, z uporem godnym lepszej sprawy, zastanawiam się, jakie wynalazki będą zadziwiać mnie, kiedy będę w wieku mojego ojca. Bo uświadomiłam sobie, że on też kiedyś był z tzw. techniką na bieżąco i na pewno wydawało mu się, że tak będzie zawsze. A ewidentnie nie jest.
No więc, jak sądzicie, jaki wynalazek w przyszłości przerośnie nasze wyobrażenie o świecie?
Jak się będziemy czuli z myślą, że nie nadążamy?
Doświadczenie 2.
Kontekst: pełniłam obowiązki w zastępstwie szefa pełniącego obowiązki szefa ;-) [tak, nadal nikt nie przejął schedy po zmarłym i wciąż mamy szefa p.o.] i doświadczalnie, aczkolwiek z niebywałym zdziwieniem, przekonałam się, że faktycznie punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Albowiem waliło się i paliło tak, jak nieraz już się waliło i paliło w moim ZAKŁADZIE, ale tym razem to ja musiałam ugasić ten pożar w burdelu. I zrozumiałam, że pretensje, które miałam w podobnych sytuacjach do szefostwa o niedostateczny radykalizm były nie na miejscu. A nawet setki mil od miejsca ;-)
Nie sądziłam, że ogląd spraw zmienia się AŻ TAK, kiedy patrzy się na nie pod innym kątem.
Już dawno nic mnie tak nie zaskoczyło jak ta konstatacja.
Doświadczyłam czegoś takiego ostatnio nie raz, a dwa razy.
Doświadczenie 1.
Kontekst: z braku innego nośnika pod ręką użyłam telefonu, żeby przekazać rodzicom film od znajomych. W domu nie chciało mi się go już na nic przegrywać, więc po prostu podłączyłam telefon do odtwarzacza. Po kilku minutach oglądania tata ze zdziwieniem zapytał, czy ten film naprawdę leci z mojego telefonu…
Od tamtej pory, z uporem godnym lepszej sprawy, zastanawiam się, jakie wynalazki będą zadziwiać mnie, kiedy będę w wieku mojego ojca. Bo uświadomiłam sobie, że on też kiedyś był z tzw. techniką na bieżąco i na pewno wydawało mu się, że tak będzie zawsze. A ewidentnie nie jest.
No więc, jak sądzicie, jaki wynalazek w przyszłości przerośnie nasze wyobrażenie o świecie?
Jak się będziemy czuli z myślą, że nie nadążamy?
Doświadczenie 2.
Kontekst: pełniłam obowiązki w zastępstwie szefa pełniącego obowiązki szefa ;-) [tak, nadal nikt nie przejął schedy po zmarłym i wciąż mamy szefa p.o.] i doświadczalnie, aczkolwiek z niebywałym zdziwieniem, przekonałam się, że faktycznie punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Albowiem waliło się i paliło tak, jak nieraz już się waliło i paliło w moim ZAKŁADZIE, ale tym razem to ja musiałam ugasić ten pożar w burdelu. I zrozumiałam, że pretensje, które miałam w podobnych sytuacjach do szefostwa o niedostateczny radykalizm były nie na miejscu. A nawet setki mil od miejsca ;-)
Nie sądziłam, że ogląd spraw zmienia się AŻ TAK, kiedy patrzy się na nie pod innym kątem.
Już dawno nic mnie tak nie zaskoczyło jak ta konstatacja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czytelniku!
Oddaję Ci kawałek mojej podłogi - możesz zatańczyć, ale raczej nie zrywaj parkietu [no chyba, że naprawdę MUSISZ] ;-)
aalaaskaa