Księżniczka
Zamknięta w sobie
i sześciu ścianach
przykuta do życia
jak do pręgierza
nie wierzę w miłość
co może zabić
nie ufam ciszy
Płacząc samotnie
tęsknię do Ciebie
Wyśniony Rycerzu
Zabij smoka zwątpienia
i wypuść mnie z wieży!
Wolna
upojona bezkresem
odejdę
w niepamięć
Znalazłam wiersze, które kiedyś – dawno, dawno temu, w odległej galaktyce – zdarzyło mi się naskrobać.
Ubaw po pachy.
Poza tymi (pseudo)wierszami czytam swoje ostatnie pamiętniko-dzienniki.
Po przeczytaniu spalam je z zapałem ;-)
Skonstatowałam, że całe moje dotychczasowe życie można podzielić na etapy pisania i spalania napisanego.
Po każdej ofierze złożonej Bogu Ognia jestem inna, więc teraz też się powinnam przepoczwarzyć. Pytanie tylko, w co?
Lepiej, żeby to było coś fajnego, bo to moja ostatnia zabawa z ogniem, gdyż (tutaj z trudem powstrzymałam się od napisania: albowiem) przestałam pisać nowe pamiętniki.
Nie będzie więcej strawy dla Ognia. Nie będzie więcej przemian.
No, poza jedną. Oczywistą.
Testament
Gdybym kiedyś umarła
Moje ciało należy spalić
Jak nieaktualny list
Od kogoś eks-najważniejszego
Prochy oddaję wiatrom
Duszę – Wielkiemu Manitu
A pamięć o sobie dzielę
Między Ciszę, Pustkę i Nic
A jeśli kiedyś znowu będziesz żałować, że spaliłaś swoje pamiętniki i wiersze? Może warto się zastanowić, czy nie popełniasz dugi raz tego samego błędu?
OdpowiedzUsuńJa bym chciała, żebyś je pozostawiła dla potomnych jako cenne uwagi i nauki i/lub opublikowała jako dzieła zebrane :)
...nie ufam ciszy...?
Dość intrygujące. I ma w sobie coś niepokojącego.
Pozdrawiam :*
Palę pamiętniki, zdjęcia, filmy z wakacji z eksiem... ale "wiersze" jeszcze nie płoną ;-)
OdpowiedzUsuńPowyrzucałam natomiast kosmetyki, których nie lubiłam (zwykle leżały aż im minął termin przydatności albo znalazła się dla nich inna pani, ale nie teraz).
Misie wyprałam i oddałam - mają zostać przekazane do domu dziecka.
Fragmenty kolekcji słoni - której nigdy nie chciałam mieć, ale powstała jakoś tak "niechcący" - poszły do córki kolegi, która je uwielbia.
Figurka "wędrowca" na razie wylądowała w pudełku, ale zamierzam ją potraktować młotkiem.
Wyrzuciłam nawet kilka par butów... :-)
Mam nadzieję, że niczego mi nie będzie brakowało...
Chciałabym jeszcze znaleźć czas na porządki w szafie. Czas i siły ;-)
ps
"cenne uwagi i nauki" - to mnie zwaliło z nóg :-)
:*